piątek, 1 października 2010
Brak bezstronności arbitra podstawą uchylenia wyroku sądu arbitrażowego
Niedawno opisano w prasie wyrok Sądu Najwyższego dotyczący uchylenia wyroku sądu polubownego ("Spór o pałac w Konstancinie obnażył słabość arbitrażu", Rzeczpospolita z 13 września, sygn. akt I CSK 535/09). Orzeczenie to zasługuje na uwagę, gdyż po raz pierwszy SN wyraźnie uznał, iż wyrok sądu polubownego może być uchylony z uwagi na sprzeczność z podstawowymi zasadami porządku prawnego RP wyłącznie na tej podstawie, iż naruszono przepisy dotyczące postępowania.
Jeden z arbitrów orzekających w składzie sądu polubownego nie był bezstronny. Okazało się, iż był on znajomym powoda, jako adwokat prowadził ponadto sprawy żony powoda i prowadził sprawy spółki, której prezesem zarządu był powód. Zdaniem SN brak bezstronności arbitra skutkuje tym, że wyrok jest sprzeczny z zasadami porządku publicznego. Co istotne, SN uznał, iż stronniczość arbitra jest wystarczającą podstawą do uchylenia wyroku sądu polubownego, niezależnie od treści tego wyroku. Zdaniem SN zbędne jest w takim wypadku badanie, czy wyrok sądu polubownego narusza prawo materialne. Dotychczas przeważało odmienne stanowisko. Przyjmowano bowiem, iż uchybienie porządkowi publicznemu powinno dotyczyć treści orzeczenia, a nie np. przepisów dotyczących składu sądu polubownego lub przepisów o postępowaniu przed tym sądem.
Stanowisko SN jest słuszne. Można oczywiście SN postawić zarzut, iż rozszerza on zakres ingerencji sądów państwowych w orzecznictwo sądów polubownych i pozwala na uchylenie nawet tych wyroków, których treść jest zgodna z prawem. Uważam jednak, iż sądy państwowe powinny stać na straży podstawowych zasad prawnych, w tym podstawowych zasad proceduralnych. Nie powinny one tolerować naruszenia prawa do rzetelnego i uczciwego procesu, nawet jeżeli wyrokowi sądu polubownego nie można zarzucić niezgodności z prawem materialnym. Strony nie po to zapisują się na arbitraż, by ograniczyć sobie możliwość uczciwego rozstrzygnięcia sporów między nimi, lecz po to by móc w sposób kompetentny, sprawny i sprawiedliwy spory te rozstrzygać. Uznanie, iż sądy polubowne mogą bezkarnie naruszać podstawowe normy proceduralne, o ile tylko treść wydanych przez nich wyroków odpowiada prawu, stanowiłoby dla uczestników obrotu ważny argument za tym, by sporów nie poddawać pod rozstrzygnięcie przez sądy polubowne. W ostatecznym rozrachunku stanowisko SN powinno więc wyjść na dobre arbitrażowi w Polsce.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz