Produktywność sędziego Richarda
Posnera jest imponująca. Robert Solow, laureat Nagrody Nobla z dziedziny
ekonomii, twierdzi, że Posner pisze tak jak inni ludzie oddychają. Lista publikacji Richarda Posnera jest długa, a ich zakres tematyczny
szeroki. Pisał o prawie, ekonomii, literaturze, seksie, katastrofach,
terroryzmie, bezpieczeństwie narodowym, kryzysie finansowym etc. Większość tego
w czasie wolnym od pracy, gdyż od ponad 30 lat jest sędzią sądu apelacyjnego w
Chicago.
Ostatnią jego książką jest „Reflections on Judging”, wydana jesienią ubiegłego roku przez Harvard University Press. Zasadnicza teza tej książki jest następująca: rozwój nauk przyrodniczych i
społecznych oraz postęp technologiczny powodują, że stan faktyczny spraw
sadowych są coraz bardziej złożone. Sędziowie muszą zmierzyć się ze
skomplikowanymi modelami matematycznymi w prawie konkurencji, muszą rozumieć
tajniki matematyki statystki i finansów w sprawach dotyczących instrumentów
pochodnych, muszą wgryźć się w arkana biotechnologii w sprawach patentowych
etc. Jednak sędziowie nie chcą tych zagadnień zrozumieć. Odpowiedzią na
wyzwanie stojące przed nimi nie jest wcale wzmożony wysiłek intelektualny. „My guess in that most judges don’t think they have
to know much about the deep factual background of their cases. Either they
regard the judicial process as intuitive, and at least if they are experienced
judges trust their intuitions; or they believe that legal analysis is
essentially semantic – that in a patent case, for example, you have to
understand the patent statute but having understood it all you need to do in
order to decide the case in to place the facts in the verbal categories that
the statute created”. Sędziowie, zdaniem Posnera, są onieśmieleni
przez kwestie naukowe i techniczne. Brak im ciekawości i woli by podjąć wysiłek
zrozumienia spraw. Co zatem robią jeżeli nie rozumieją stanu faktycznego? „They
duck, bluff, weave, change the subject” – odpowiada sędzia Posner. I dalej: “Judges “complexify” the legal process
needlessly – and do so in part to avoid the struggle to understand the complex
real-world environment that generates much of the business of a modern court.
The formalist wants to use a complex style of legal analysis to resolve cases
without having to understand factual complexities”. Zdaniem
autora sędziowie uciekają przed trudnymi kwestiami w różny sposób. Zasadniczą
drogą jest ucieczka w formalizm, czyli udawanie, że sprawy da się rozstrzygać
na poziomie semantycznym i logicznym. Uciekając w formalizm sędziowie sami w
niepotrzebny sposób komplikują prawo. Rozbudowane, pełne pojęć
prawniczych i cytatów wywody maskują tylko intelektualne braki prawników.
Oczywiście nie dotyczy to wszystkich sędziów. Oprócz sędziów-formalistów są również
sędziowie-realiści. Sędzia-realista stara się zrozumieć kontekst każdej sprawy
i cel przepisów. Nie poprzestaje na
wykładni językowej: „such a judge understands the limitations of formalist
analysis, does not (a related point) have a “judicial philosophy” that
generates outcomes in particular cases, wants judicial decisions to “make
sense” in a way that could be explained convincingly to a layperson, and is a
“loose constructionist,” which means he believes that interpretation should be
guided by a sense of the purpose of the text (contract, statute, regulation,
constitutional provision) being interpreted, if the purpose is discernible,
rather than by the literal meaning of the text if purpose and literal meaning
are at odds with one another. The realist judge has a distaste for legal jargon
and wants judicial opinions, as far as possible, to be readable by non-lawyers,
wants to get as good a handle as possible on the likely consequences of a
decision one way or the other”.
Sędzia Posner zapewne niewiele wie o polskim sądownictwie, ale jego teza jest prawdziwa w odniesieniu do polskich sędziów, być może nawet bardziej niż w stosunku do sędziów amerykańskich. Formalistyczne podejście dominuje w polskich sądach. Nie potrzeba do tego wcale skomplikowanych stanów faktycznych wymagających zrozumienia matematyki, statystki, finansów, czy psychologii. Wystarczy, że stan faktyczny wykracza poza problem niezapłacenia faktury wystawionej zgodnie z umową. Większość argumentów, jakie można znaleźć w uzasadnieniach orzeczeń sądowych, zatrzymuje się na poziomie wykładni językowej. Nawet w tych przypadkach gdy sądy korzystają z wykładni celowościowej często robią to udając, że nie wychodzą poza literalne brzmienie przepisu. Formalistyczna szata nadaje bowiem orzeczeniom powagi i autorytetu. Formalistyczne podejście powoduje, że wyroki sądowe, w sprawach cywilnych oderwane są od zdrowego rozsądku i sprawiedliwości, a w sprawach gospodarczych są również oderwane od realiów biznesu. Być może dominujący u nas formalizm jest tylko przejściowym etapem, który zniknie gdy orzecznictwo stanie się bardziej wyrafinowane. Jak powiedział sędzia Learned Hand „it is one of the surest indexes of a mature developed jurisprudence not to make a fortress out of the dictionary; but to remember that statutes always have some purpose or object to accomplish, whose sympathetic and imaginative discovery is the surest guide to their meaning”. Niestety, nic obecnie nie nastraja mnie do optymizmu w tym zakresie. Być może gdyby nominacje sędziowskie, zwłaszcza sądów wyższych instancji, otrzymywali doświadczeni praktycy orzeczenia sądowe byłyby bliższe rzeczywistości. Patrząc jednak na doświadczenia amerykańskie nawet i to nie jest środkiem gwarantującym pragmatyczne podejście sądów.
***
Na koniec krótki film, w którym Richard Posner
opowiada o swojej filozofii życiowej. Polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz