piątek, 1 lipca 2011

Projekt zmian w Kodeksie postępowania cywilnego: pismo tylko za zgodą sądu


Projekt zmian w Kodeksie postępowania cywilnego, który niedawno wpłynął do Sejmu oprócz wielu bardzo rozsądnych rozwiązań (takich jak likwidacja odrębnego postępowania w sprawach gospodarczych) zawiera też rozwiązanie, które wzbudza poważne kontrowersje wśród praktyków i teoretyków procesu cywilnego. Zgodnie z tym projektem po złożeniu odpowiedzi na pozew strony będą mogły złożyć pismo przygotowawcze tylko wtedy, gdy sąd tak postanowi, chyba że pismo obejmuje wyłącznie wniosek o przeprowadzenie dowodu. Pismo złożone bez zgody sądu ma podlegać zwrotowi (art. 207 KPC).

Uzasadnienie tego rozwiązania jest następujące: „W obecnym stanie prawnym nie jest jasne, czy strony mogą składać pisma przygotowawcze tylko na zarządzenie przewodniczącego lub jeżeli sąd tak postanowi (por. art. 207 § 2 k.p.c. w obowiązującym brzmieniu), czy też również bez zarządzenia lub postanowienia. Praktyka wskazuje na to, że pisma składane są także wtedy, gdy brak zarządzenia przewodniczącego lub postanowienia sądu. Strony często nadużywają tej możliwości, co negatywnie wpływa na tok postępowania i wypacza zasadę ustności na rozprawie. W związku z tym projekt przesądza, że dalsze pisma przygotowawcze (inne niż odpowiedź na pozew) składane mogą być tylko wtedy, gdy zadecyduje o tym przewodniczący lub (w toku sprawy) sąd (nowe brzmienie art. 207 § 3 k.p.c.), a pismo przygotowawcze złożone z naruszeniem tej reguły podlegać będzie zwrotowi (nowy art. 207 § 7 k.p.c.).

Trudno zgodzić się z tymi twierdzeniami. Dlaczego przedstawienie przez stronę w piśmie wywodów prawnych „wypacza zasadę ustności”? Na czym polega „negatywny wpływ na tok postępowania”? Na te pytania autorzy projektu nie udzielili odpowiedzi. Ich zdawkowe argumenty nie są wystarczającą podstawą do pozbawienia stron prawa do prezentacji swoich racji w sporze. Autorzy projektu zapewne zakładają, iż wywody prawne są proste i nie wymagają przedstawienia w pismach innych niż pozew i odpowiedź na pozew. Otóż rzeczywistość przeczy takiemu założeniu. Spory sądowe są coraz bardziej skomplikowane, a wyjaśnienie stanu prawnego często wymaga obszernych i skomplikowanych wywodów. Niejednokrotnie trudno bez uszczerbku dla sprawy (i bez zanudzenia sędziego) przedstawić w całości wywody prawne na rozprawie. Proponowane rozwiązanie jest tym bardziej pozbawione podstaw, iż sąd nie jest w żaden sposób związany wywodami prawnymi stron zawartymi w pismach. Czyżby autorzy projektu obawiali się, że pisma z wywodami prawnymi robią sędziom „mętlik w głowie” i dlatego należy położyć kres niecnej praktyce ich składania?

Należy też zwrócić uwagę, iż nowa regulacja budzi poważne zastrzeżenia co do zgodności z Konstytucją, gdyż stanowi ograniczenie prawa do sądu (o tym i innych zastrzeżeniach pisał niedawno A. Zieliński w Monitorze Prawniczym.

Projekt zmian Kodeksu postępowania cywilnego dopiero co trafił do Sejmu. Jest więc jeszcze czas na usunięcie zapisu, który uniemożliwi stronom prezentację w pełni swoich racji, przedłuży czas trwania rozpraw, a sędziemu, który nie wyrazi zgody na złożenie dalszych pism utrudni prawidłowe zrozumienie argumentacji stron. Śledząc wielokrotnie prace nad zmianami w Kodeksie postępowania cywilnego odnosiłem jednak wrażenie, iż nawet najbardziej oczywiste i zasadne argumenty przedstawione w debacie publicznej nie miały żadnego wpływu na treść uchwalonej noweli. Wątpię, że tym razem będzie inaczej.

4 komentarze:

  1. Zgadzam się, że pomysł z pismami procesowymi jest kompletnie bez sensu i nie służy niczemu. Przecież sądowi dużo łatwiej zapoznać się ze szczegółową analizą prawną danego zagadnienia z pisma procesowego niż z ustnego wystąpienia. Nadto ustawodawca tradycyjnie już nie pomyślał nad tym, że po prostu zaklina rzeczywistość, której zmienić nie jest w stanie. Jestem już bowiem przygotowany na to, że nowelizacja wejdzie w życie i zamierzam bezwzględnie wykorzystywać dostępne instytucje, żeby i tak składać pisma procesowe. Swoje wystąpienie i tak przygotuję w formie pisma, które będę po prostu odczytywał na sali i żądał zaprotokołowania słowo w słowo. Oczywiście dla sądu będzie to udręka, więc będę proponował sądowi, że złożę swoje wnioski podnoszone na rozprawie w formie załącznika do protokołu, na co sąd zapewne wyrazi zgodę (oczywiście ustawodawca art. 161 kpc o załącznikach do protokołu nie ruszył). Efekt uzyska się dokładnie taki sam, tyle że naokoło. Jaki więc w tym sens?
    Mankamentów nowelizacji jest dużo więcej - prekluzja dowodowa uregulowana jest dużo gorzej niż obecnie w postępowaniu gospodarczym. Do tej pory wiadomo było, że można nowe dowody powołać, kiedy strona weszła ich w posiadanie bądź powstała potrzeba ich powołania - teraz ma być to uzależnione od braku winy, co nie wiadomo co oznacza. Nadto brak jest ograniczeń czasowych do do składania nowych dowodów. Generalnie więc nowelizację oceniam bardzo krytycznie.

    Nie mogę przy tym zgodzić się z twierdzeniem, ze zaletą projektu jest likwidacja postępowań gospodarczych. Wyrzuca się bowiem w ten sposób z kodeksu wiele sensownych rozwiązań jak możliwość wydania wyroku na posiedzeniu niejawnym, wyrok I instancji jako tytuł zabezpieczenia itp.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję "Anonimowemu" za cenne uwagi redaktorskie.

    OdpowiedzUsuń
  3. M. zd. prekluzja w obecnym kształcie jest zbyt sztywna. Dwa tygodnie na odpowiedź na pozew to czasem (np. w skomplikowanej sprawie budowlanej) stanowczo za mało. Poza tym obecne dwutygodniowe terminy to często sztuka dla sztuki. Jakie jest sens wymogu zgłoszenia wszystkiego w ciągu 2 tygodni jeśli rozprawy odbywają się raz na 4-5 miesięcy? To nie pełnomocnicy są głównymi odpowiedzialnymi za to, że sprawy toczą się latami. Ustawodawca postanowił zastąpić sztywne rygory większymi kompetencjami dla sędziów. Jak z tego skorzystają – zobaczymy.

    Wybrane rozwiązania, jak to, które wspomniałeś, mogłyby być zastosowane we wszystkich sprawach (choć mam wątpliwości co do sensowności automatyzmu zabezpieczenia na podstawie wyroku I instancji, zwłaszcza gdy nie ma interesu prawnego). To co się jednak nie nadaje do zastosowania w zwykłym trybie powinno zniknąć. Strasznym gorsetem jest np. art. 479(4) § 2 KPC (W toku postępowania nie można występować z nowymi roszczeniami zamiast lub obok dotychczasowych). Jak w świetle tego przepisu sensownie przygotować pozew w sprawie o odszkodowanie, gdzie wartość szkody jest trudna do określenia przez powoda i musi być ustalona przez biegłego, np. w sprawie dotyczącej odszkodowania z tytułu wad lokalu? Chybiony jest też art. 479(14) § 4 KPC (Do potrącenia w toku postępowania mogą być przedstawione tylko wierzytelności udowodnione dokumentami.).

    Należałoby przejść przepis po przepisie działu „Postępowanie w sprawach gospodarczych” i zastanowić się które rozwiązań tam zawartych warte jest powszechnego zastosowania, ale chyba niewiele tego jest.

    Dzięki za inspirację do powyższego wpisu.

    OdpowiedzUsuń
  4. "Czyżby autorzy projektu obawiali się, że pisma z wywodami prawnymi robią sędziom „mętlik w głowie” i dlatego należy położyć kres niecnej praktyce ich składania?"

    iura novit curia... niestety czasem to również nie działa :).

    Wydaje mi się, że główny problem jest jednak taki, że jeżeli pełnomocnik dobrze zna sprawę to wychwyci pewne niuanse mogące mieć dla rozstrzygnięcia sprawy istotne znaczenie, które Sąd może już przeoczyć.

    Co do 479(4) § 2 to wydaje się być nieprzekonujący pogląd wyrażany w większości komentarzy, a w literaturze przez m.in M. Manowską odnośnie niemożności rozszerzenia żądania pozwu (proponuję zestawić brzmienie z 383 KPC - "rozszerzyć żądania pozwu"). W znanej mi literaturze bodajże jedyną osobą przyjmującą pogląd odmienny, bazujący na odmiennej od zaprezentowanej powyżej argumentacji, jest SSN Pietrzkowski (Metodyka sędziego): "Z uregulowania przyjętego w art. 4794 § 2 k.p.c. można wywieść w drodze wnioskowania a contrario, że dopuszczalna jest tylko zmiana przedmiotowa powództwa polegająca na rozszerzeniu powództwa (np. na skutek opinii biegłego powód zmienia powództwo z kwoty 30 000 zł na kwotę 50 000 zł). Taka zmiana nie oznacza wystąpienia z nowym roszczeniem zamiast pierwotnego, ani też zgłoszenia dodatkowego roszczenia obok dotychczasowego."

    OdpowiedzUsuń