czwartek, 17 czerwca 2010
Czy rzeczywiście klient nie może zwolnić prawnika z tajemnicy zawodowej?
Kwestia, czy klient może zwolnić prawnika z obowiązku zachowania tajemnicy zawodowej, pojawia się często w sprawach sądowych wtedy, gdy na przykład strona chce powołać swojego prawnika na okoliczności przebiegu negocjacji umowy będącej przedmiotem sporu. Do napisania niniejszego wpisu skłoniła mnie aktualna dyskusja na łamach "Rzeczpospolitej". W wywiadzie z dnia 7 czerwca radca prawny Krzysztof Zakrzewski, wspólnik w kancelarii Domański Zakrzewski Palinka, przyznaje, iż świadomie narusza zasady etyki radcy prawnego. Zgodnie z tym zasadami – jak twierdzi – z obowiązku zachowania tajemnicy zawodowej może zwolnić go tyko sąd, ale nie klient. Tymczasem, w sytuacjach, gdy klienci zwalniają go z obowiązku zachowania tajemnicy i proszą np. o złożenie wyjaśnień w prokuraturze dotyczących prowadzonej przez niego transakcji mec. Zakrzewski składa takie wyjaśnienia. Ta wypowiedź oburzyła adwokata, Radosława Baszuka, który w "Rzeczpospolitej" z 16 czerwca zaatakował, mec. Zakrzewskiego. Wskazał on, iż mec. Zakrzewski nie tylko narusza zasady etyki radcy prawnego, lecz też ustawę o radcach prawnych. Również bowiem ta ustawa nie przewiduje możliwości by klient zwolnił prawnika z obowiązku zachowania tajemnicy zawodowej.
Uważam, iż żadna ze stron tego sporu nie ma racji. Klient może zwolnić radcę lub adwokata z obowiązku zachowania tajemnicy zawodowej. Mec. Zakrzewski niepotrzebnie więc przyznaje się do naruszenia reguł, których nie narusza, a mec. Baszuk bezpodstawnie go za to krytykuje. Nieporozumienie wynika z faktu, iż obaj ci prawnicy przyjmują za dobrą monetę teorię, iż interpretując przepisy prawa należy dać pierwszeństwo literalnemu ich brzmieniu. W tym wypadku, rzeczywiście zasady etyki radcy prawnego oraz ustawa o radcach prawnych przewidują obowiązek zachowania tajemnicy przez radcę, a żadne z nich nie przewiduje, że klient nie może zwolnić radcy z tego obowiązku. Czyli sprawa wydaje się być prosta: klient nie może zwolnić prawnika z tego obowiązku. Taka teoria wykładni prawa jest dominująca wśród polskich prawników. Co ciekawe, ona sama nie wynika z żadnego przepisu prawa i jest z reguły przyjmowana na wiarę na pierwszym roku studiów prawniczych, a na późniejszych etapach kariery prawniczej jest już tylko mniej lub bardziej bezrefleksyjnie powtarzana i stosowana.
Wbrew tej teorii uważam jednak, iż wykładnia prawa nie polega wyłącznie, ani też w głównej mierze, na logicznej analizie przepisów prawa. Stosując dany przepis trzeba nie tylko odczytać jego znaczenie językowe, ale przede wszystkim trzeba zastanowić się jaki jest jego cel. Innymi słowy, trzeba ustalić jakie dobro dany przepis chroni. Dopiero gdy ustali się cel przepisu, można zrozumieć jaki jest jego sens. Jakie dobro chroni tajemnica adwokacka i radcowska? Jedynym dobrem chronionym przez tę tajemnicę jest interes klienta. Chodzi o zapewnienie, by klient mógł swobodnie przedstawić prawnikowi wszystkie okoliczności, które mają wpływ na jego sytuację prawną bez obaw, iż prawnik informacje te dobrowolnie lub pod przymusem ujawni osobom trzecim. Jeżeli więc klient zwolni prawnika z obowiązku zachowania tajemnicy zawodowej, nikt na tym nie ucierpi, niczyje dobro nie będzie naruszone. Nieracjonalne jest, by prawo ustanawiało zakazy chroniące dobro, którego ochrony uprawniony nie chce. Racjonalna wykładnia ustawy o radcach i zasad etyki prowadzi więc do wniosku, iż klient może zwolnić prawnika z obowiązku zachowania tajemnicy zawodowej. Przeciwne twierdzenie stanowi obrazę zdrowego rozsądku. Dobrze byłoby, gdyby prawnicy interpretując prawo większą wagę przykładali do tego, by rezultaty ich wykładni miały praktyczny sens, niż do tego, by trzymać się niewolniczo brzmienia przepisów sformułowanych często wieloznacznie i nieudolnie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Sam jestem radcą prawnym i właśnie stoję przed dylematem złożenia zeznań w postępowaniu cywilnym, będąc w dodatku pełnomocnikiem jednej ze stron. Całkowice zgadzam się z mec. Michałem Kocurem. Co więcej, należy zauważyć iż brak możliwości złożenia takich zeznań w sytuacji gdy wymaga tego interes klienta - byłby kuriozalnym wypaczeniem instytucji tajemnicy zawodowej radcy prawnego. Ponadto pomocna i ciekawa może być konfrontacja zapisów samej ustawy o radcach prawnych. Z jednej strony brak jest uregulowania, które wprost zakazywałoby zwolnienia z tajemnicy przez klienta a z drugiej strony przepis mówi, iż radca prawny nie może przedmiotowych informacji wykorzystać w interesie własnym oraz osoby trzeciej. Co za tym idzie można założyć, iż wykorzystanie/ujawnienie informacji tajnych jest dozwolone w interesie klienta, przyjmijmy że za jego zgodą (chociaż tu również można byłoby się spierać).
OdpowiedzUsuńPowracając do własnego przypadku uprzedzam również nasuwające się dogmatyczne zarzuty, iż pełnomocnik nie powinien występować w roli świadka. Otóż brak jest przepisu, który by zabraniał łączenia tych dwóch ról. I nie zmienia tego stanu rzeczy racjonalnie nieuzasadniony pogląd doktryny jakoby w takiej sytuacji pełnomocnik stawający jako świadek powinien zrezygnować z udziału w sprawie w charakterze pełnomocnika. Takie stanowisko zajmują niektórzy komentatorzy lecz czynią to, jak się zdaje, na tzw. "wszelki wypadek" a nie rozważając tą kwestię przez pryzmat intersu klienta.
Twierdzę, że powinniśmy kierować się interesem klienta przede wszystkim ponieważ to dobro jest nadrzędne i właśnie ono ma być chronione za pomocą komentowanych regulacji. Dopiero pełna ochrona interesów klienta decyduje o realności przymiotu zaufania publicznego naszego zawodu i w konsekwencji jest korzystna również dla samych radców prawnych, dając im dodatkowe instrumenty realizacji słusznych celów klienta.
Tomasz Bilski - Tarnów