piątek, 11 października 2013

Jak biznes ocenia arbitraż



Queen Mary University of London oraz PwC przygotowały niedawno ciekawy raport „Corporate Choices in International Arbitration. Industry Perspectives. 2013 International Arbitration Survey”. Autorzy raportu badali w szczególności jak przedsiębiorcy oceniają arbitraż, czym kierują się podejmując decyzję o prowadzeniu sporów w arbitrażu, jak wybierają pełnomocników oraz arbitrów i jak płacą za spory arbitrażowe. Badano firmy działające w branży budowlanej, energetycznej oraz w dziedzinie usług finansowych.

Arbitraż na pierwszym miejscu

52% respondentów uważa arbitraż za preferowaną metodę rozwiązywania sporów. 28% uznało, że taką metodą jest proces sądowy, a tylko 18% - mediacja. W sektorze usług finansowych jest inaczej. Tam procesy sądowe są najwyżej ocenianym sposobem rozwiązywania sporów.

Respondenci wybierający arbitraż wskazywali, że najważniejszą kwestią jest uczciwość i sprawiedliwość (fairness), a ponadto neutralność, elastyczność i kompetencje arbitrów. Koszty i czas postępowania najrzadziej były uznawane za mocne punkty arbitrażu.

Prawnicy zewnętrzni

Większość respondentów korzysta z pomocy kancelarii prawnych w sporach arbitrażowych. Głównym kryterium, którym kierują się firmy przy wyborze kancelarii jest doświadczenie arbitrażowe (55%). Tylko 45% respondentów jako główne kryterium wyboru wskazało doświadczenie w danej branży. Rankingi kancelarii prawnych mają najmniejszy wpływ na wybór doradcy prawnego. Co ciekawe uprzednia przegrana w arbitrażu nie stanowiła przeszkody w ponownym zaangażowaniu tej samej kancelarii.

Decyzję o wszczęciu postępowania arbitrażowego podejmuje najczęściej prezes spółki lub członkowie zarządu. Jednak decyzja kto ma być doradcą prawnym należy zwykle do szefa działu prawnego.

Finanse

Najczęściej spotykaną metodą wynagrodzenia są stawki godzinowe z kwotą maksymalną (capped fees). Respondenci często umawiają się też na obniżone stawki godzinowe, które w przypadku sukcesu powiększone są o określony procent kwoty zasądzonej lub o premię od każdej godziny na fakturze. Wynagrodzenie zależne w pełni od sukcesu jest bardzo rzadkie (tylko 10% respondentów korzystających z alternatywnych metod wynagrodzenia umawiało się na czyste success fee). Finansowanie arbitrażu przez specjalistyczne fundusze (third party financing) nie jest popularne. 94% respondentów nie korzystało z takiego sposobu finansowania.

Jak jest w Polsce

O ile wiem nigdy nie przeprowadzono podobnego badania w Polsce. Można tylko zgadywać jakie byłyby jego wyniki. Domyślam się, że procent entuzjastów arbitrażu w naszym kraju jest znacznie niższy niż wśród uczestników tego badania. W podziale na poszczególne branże arbitraż w sprawach budowlanych w Polsce cieszy się stosunkowo dużą popularnością. Arbitraże w sprawach energetycznych i finansowych są jednak rzadkością. Rola prawników zewnętrznych najprawdopodobniej w Polsce wygląda podobnie jak za granicą. W poważnych sprawach strony rzadko polegają wyłącznie na własnych siłach. Myślę, że metody wynagrodzenia prawników w naszym kraju również nie odbiegają od światowych standardów (choć kwoty wynagrodzenia są znacznie niższe). Nieograniczone stawki godzinowe i w Polsce są w odwrocie. Z kolei third party financing w krajowych sprawach arbitrażowych to jeszcze pieśń przyszłości.

środa, 2 października 2013

Spóźnione pytanie


19 czerwca br. Sąd Najwyższy przedstawił składowi siedmiu sędziów Sądu Najwyższego do rozstrzygnięcia następujące zagadnienie prawne: Czy dopuszczalne jest przelanie przez właściciela lokalu na rzecz wspólnoty mieszkaniowej uprawnień przysługujących mu wobec sprzedawcy lokalu w związku z wadami fizycznymi nieruchomości wspólnej? (I CSK 576/12). Wątpliwości SN budzi „czy w zakresie zdolności prawnej wspólnoty mieszkaniowej, leży nabycie od właścicieli lokali, w drodze umów przelewu, a następnie dochodzenie, w procesie wszczętym przez wspólnotę przeciwko sprzedawcy lokali, roszczeń związanych z wadami fizycznymi nieruchomości wspólnej, skoro są to roszczenia przysługujące indywidualnie każdemu z właścicieli, a ich źródłem jest umowa sprzedaży odrębnej własności lokalu ze stosownym udziałem w nieruchomości wspólnej”.

Jest to bardzo istotne zagadnienie. Uchwała składu siedmiu sędziów SN będzie miała pierwszorzędne znaczenie dla obrotu. Obecnie właściciele lokali, którzy chcą dochodzić roszczeń od deweloperów z tytułu wad nieruchomości wspólnej (np. garaży podziemnych, dachów, klatek schodowych) w praktyce mają wybór pomiędzy (a) dochodzeniem tych roszczeń przez wspólnotę na podstawie cesji oraz (b) pozwem zbiorowym. Najczęstszym sposobem dochodzenia roszczeń jest właśnie ten pierwszy.

Przedstawienie dopiero w tym momencie pytania składowi siedmiu sędziów Sądu Najwyższego jest problematyczne. Koncepcja dochodzenia roszczeń na podstawie cesji została zaproponowana przez Sąd Najwyższy w 2004 r. W uchwale z 23 września 2004 r. (III CZP 48/04) Sąd Najwyższy wskazał, że wspólnota może dochodzić roszczeń dotyczących nieruchomości wspólnej, jeżeli właściciele lokali przelali na nią te roszczenia. Pogląd ten został potwierdzony w innym orzeczeniu (wyrok z 15 października 2008 r., I CSK 118/08). Ponadto, w uchwale siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z 21 grudnia 2007 r. (III CZP 65/07) potwierdzono, że wspólnota może nabywać wierzytelności do swojego majątku. Dzięki tym orzeczeniom ukształtowała się praktyka dochodzenia roszczeń w oparciu o konstrukcję przelewu między właścicielami lokali i wspólnotą. Nie ma w tym zakresie dostępnych statystyk, ale można przyjąć, że przed sądami powszechnymi toczy się kilkadziesiąt, a może nawet kilkaset spraw opartych na dotychczasowej linii orzecznictwa Sądu Najwyższego.

Przedstawienie zagadnienia prawnego składowi siedmiu sędziów oznacza, że dalszy los tej praktyki jest niepewny, a na ostateczne rozstrzygnięcie tej kwestii poczekamy kilka miesięcy. Wydawałoby się, że względy praktyczne powinny przemawiać za tym, by do kwestii tej nie wracać bez ważnego powodu. Lektura uzasadnienia postanowienia o przedstawieniu zagadnienia prawnego powiększonemu składowi Sądu Najwyższego nie wskazuje jednak, by Sąd brał pod uwagę względy pragmatyczne. W ten sposób zamiast zwiększać pewności obrotu prawnego Sąd Najwyższy zmniejsza ją. Sam poddaje w wątpliwość swoje własne koncepcje. Dobrze, że kwestią tą zajmie się w skład siedmiu sędziów. Szkoda tylko, że pytanie prawne jest spóźnione prawie o dekadę.