czwartek, 15 września 2011

Sąd Najwyższy o wyłączeniu arbitra

Jak pisze Rzeczpospolita Sąd Najwyższy podjął uchwałę, z której wynika, iż na postanowienie sądu państwowego oddalające wniosek o wyłączenia arbitra przysługuje zażalenie (sygn. akt III CZP 41/11).

Cieszę się, że kwestia ta została wreszcie rozstrzygnięta. Prowadziłem niedawno sprawę, w której zagadnienie to wystąpiło. Było ono nierozstrzygnięte w orzecznictwie, a w doktrynie prezentowano zarówno poglądy przemawiające za zaskarżalnością postanowień oddalających wniosek o wyłączenia arbitra, jak i przeciw ich zaskarżalności. W sprawie tej złożyłem zażalenie na postanowienie sądu okręgowego odmawiające wyłączenia arbitra. Zażalenie to zostało odrzucone, gdyż zdaniem sądu okręgowego na postanowienie oddalające wniosek o wyłącznie arbitra zażalenie nie przysługuje (choć samo postanowienie sąd doręczył wraz z uzasadnieniem, więc najwidoczniej w międzyczasie zmienił zdanie co do jego zaskarżalności). Sąd apelacyjny, do którego złożyłem zażalenie na to postanowienie, zwrócił się z pytaniem prawnym do Sądu Najwyższego. Zanim jednak Sąd Najwyższy zdążył się wypowiedzieć w tej sprawie strony zawarły ugodę i postępowanie umorzono.


Zgadzam się z Sądem Najwyższym, iż do postępowania o wyłączenie arbitra należy stosować te same standardy co do postępowania o wyłączenie sędziego. Fakt, iż regulaminy stałych sądów polubownych przewidują procedury dotyczące wyłączenia arbitrów nie zmniejsza potrzeby sądowej kontroli bezstronności i niezależności arbitrów. Żaden z głównych sądów arbitrażowych w Polsce nie publikuje statystyk dotyczących ilości wniosków o wyłączenie arbitra oraz tego jak zostały one rozpatrzone. Co ważniejsze,
praktyka organów tych sądów jest taka, że nie uzasadnia się postanowień dotyczących wyłączenia arbitra. Nie wiadomo więc tak naprawdę jak na poziomie sądów arbitrażowych działają procedury dotyczące wyłączenia, ani też jakie są kryteria uznania przez organy tych sądów, czy arbiter spełnia wymogi niezależności i bezstronności. Biorąc pod uwagę powyższe, uważam, iż postulat mec. Piotra Nowaczyka, by zminimalizować sądową kontrolę nad procesem wyłączenia arbitrów jest chybiony. „Autonomia arbitrażu” nie uzasadnia zniesienia kontroli państwa nad przestrzeganiem minimalnych standardów uczciwego postępowania przed sądami polubownymi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz