Jednym z problemów, z którym spotykają się strony uczestniczące w procesie cywilnym jest to, że sądy raz na jakiś czas zaskakują ich uzasadnieniem swoich orzeczeń. Wcale nierzadkie są przypadki, gdy strony wymieniają między sobą argumenty i dowodzą swoich twierdzeń, sąd z grobową miną wysłuchuje ich wystąpień, zamyka rozprawę i wydaje orzeczenie, z którego wynika, iż dyskusja między stronami była bezprzedmiotowa, gdyż istotna była zupełnie inna kwestia, o której ani sąd, ani strony wcześniej nic nie wspomniały. Taka praktyka jest naganna, gdyż praktycznie pozbawia strony możliwości wypowiedzenia się w kluczowych kwestiach.
Aby zapobiec takim sytuacjom w pierwotnym tekście projektu nowelizacji KPC (tego samego, który likwiduje odrębne postępowanie w sprawach gospodarczych) Komisja Kodyfikacyjna Prawa Cywilnego zawarła przepis, zgodnie z którym sąd na rozprawie zobowiązany jest omawiać ze stronami możliwe podstawy prawne ich żądań (art. 2121 KPC). Przepis ten przewidywał również, iż orzeczenie może być oparte na podstawie prawnej, której strona nie wskazała lub co do której się nie wypowiedziała tylko wtedy, gdy sąd omówił ją ze stronami.
Takie, bardzo rozsądne, rozwiązanie wzorowane było na prawie niemieckim. Niestety, zostało ono usunięte z projektu, zanim jeszcze rząd wniósł go do Sejmu.
Wielka szkoda. Nigdzie nie znalazłem wyjaśnienia jakie racje przemawiały za wykreśleniem tego przepisu z projektu.
Na pewno interweniowało lobby sądowe :)
OdpowiedzUsuńAleż wodzu, co wódz! Skąd takie podejrzenia?
OdpowiedzUsuńNajśmieszniejsze, że teraz na rozszerzenie powództwa czy jego cofnięcie trzeba będzie czekać do rozprawy, bo bez zarządzenia sędziego nie będzie można takiego pisma złożyć.
OdpowiedzUsuńTak, o ile pamiętam, twierdzi prof. Zieliński, choć ja nie jestem takie pewien tego.
OdpowiedzUsuńArt. 207 § 7 stanowi "zwrotowi podlega także pismo przygotowawcze złożone z naruszeniem § 3".
Art. 207 § 3 stanowi "W toku sprawy złożenie pism przygotowawczych następuje tylko wtedy, gdy sąd tak postanowi, chyba że pismo obejmuje wyłącznie wniosek o przeprowadzenie dowodu.".
Moim zdaniem jednak pismo procesowe w którym będzie tylko rozszerzenie powództwa, czy cofnięcie pozwu nie jest "pismem przygotowawczym".
Art. 127 KPC definiuje "pismo przygotowawcze" jako pismo procesowych mające na celu przygotowanie rozprawy, w którym należy podać zwięźle stan sprawy, wypowiedzieć się co do twierdzeń strony przeciwnej i dowodów przez nią powołanych, wskazać dowody, które mają być przedstawione na rozprawie, lub je załączyć, oraz w ktorym można wskazywać podstawy prawne żądań lub wniosków.
Niezależnie jednak od tej kwestii ograniczenie możliwości składania pism przygotowawczych jest bardzo złym pomysłem. Niestety, jest tak jak zwykle. Nikt w trakcie procesu legislacyjnego się nie przejmuje krytycznymi uwagami, które zgłaszane są w prasie fachowej i popularnej. Komentowanie projektów ustaw jest w Polsce sztuką dla sztuki.
"Nikt w trakcie procesu legislacyjnego się nie przejmuje krytycznymi uwagami, które zgłaszane są w prasie fachowej i popularnej. Komentowanie projektów ustaw jest w Polsce sztuką dla sztuki."
OdpowiedzUsuńPytanie czy środowiska prawnicze nie powinny być w tym aspekcie bardziej aktywne. Na etapie procesu legislacyjnego właśnie.
Już napisałem o tym na goldenline - w ramach osobistego sprzeciwu wobec kompletnego ignorowania głosu fachowców (a nawet wniosków senackich komisji ustawodawczej i praw człowieka) nie zagłosuję na żadnego parlamentarzystę, który poparł nowelizację w obecnym kształcie. Może to jest sposób? W końcu kilkadziesiąt tysięcy prawników to całkiem sporo głosów.
OdpowiedzUsuń