czwartek, 13 grudnia 2012
Arbitraż inwestycyjny w ogniu krytyki
Arbitraż inwestycyjny rozkwita. Liczba spraw administrowanych przez ICSID wzrosła z 38 w 1996 r. do 450 w 2011 r. Coraz wyższe są też kwoty zasądzonych odszkodowań. W latach 2010/11 zawisłych było 151 spraw o wartości przedmiotu sporu ponad 100 milionów USD. W październiku br. zasądzono najwyższe dotychczas odszkodowanie w arbitrażu inwestycyjnym w wysokości 1.769.625.000 USD (sprawa Occidental Petroleum p-ko Republice Ekwadoru).
Jednocześnie nasila się krytyka obecnego systemu. Ostatnio trafiłem na dwa ciekawe opracowania. Pierwszy to artykuł Gusa Van Hartena „Arbitrator Behaviour in Asymmetrical Adjudication: An Empirical Study of Investment Treaty Arbitration”.
Autor ten zbadał 140 wyroków. Analiza treści uzasadnień tych wyroków doprowadziła do wniosku, iż arbitrzy są stronniczy. Lepiej traktują powodów niż pozwane państwa, a wśród powodów na lepsze traktowanie mogą liczyć podmioty z największych państw zachodnich.
Drugie opracowanie to raport „Profiting From Injustice. How Law Firms, Abitrators and Fiananciers Are Fuelling an Investement Arbitration Boom” przygotowany przez Pię Eberhadrdt i Cecilię Olivet. Konkluzje tego raportu są następujące:
- „boom” w arbitrażu inwestycyjnym pozwolił osiągnąć prawnikom zajmującym się tymi sprawami wyjątkowo wysokie dochody finansowane z kieszeni podatników,
- międzynarodowy arbitraż inwestycyjny został zdominowany przez małe grono kancelarii oraz kilkunastu arbitrów,
- arbitrzy przedkładają interesy prywatnych inwestorów ponad interes państw,
- prawnicy zajmujący się arbitrażem inwestycyjnym, w tym znani arbitrzy agresywnie promują arbitraż inwestycyjny mimo braku związku między klauzulami arbitrażowymi w umowach międzynarodowych a wielkością inwestycji zagranicznych,
- prawnicy zajmujący się arbitrażem inwestycyjnym zachęcają państwa do podpisywania umów o ochronie inwestycji formułując postanowienia w sposób ogólnikowy co zwiększa szanse powstania sporów,
- kancelarie zajmujące się arbitrażem inwestycyjnym i znani arbitrzy korzystają ze swoich wpływów, aby aktywnie lobbować przeciwko reformom obecnego systemu,
- prawnicy zajmujący się arbitrażem inwestycyjnym kontrolują debatę naukową nad prawem arbitrażu inwestycyjnego,
- poprzez zaangażowanie funduszy finansujących spory system arbitrażu inwestycyjnego jest coraz ściślej powiązany ze światem spekulacji finansowych.
Artykuł Gusa Van Hartena jest naukową publikacją. Autor w oparciu o wyniki badań empirycznych stara się dokonać obiektywnej oceny zachowań arbitrów. Celem autorów raportu nie jest wyważona ocena, lecz jednoznaczna krytyka obecnego systemu. Nawet jednak mając to na uwadze przyznać należy, iż wymowa przywołanych w tym raporcie faktów jest szokująca. Zachęcam do lektury.
Warto przypomnieć, że i w Polsce toczyła się debata na ten temat wad i zalet arbitrażu inwestycyjnego. Krytyczne stanowisko zajął Cezary Wiśniewski. Michał Kłaczyński polemizował z tezami dr Wiśniewskiego, a Marek Jeżewski zajął stanowisko mieszczące się między tym dwoma poglądami.
Na koniec smaczek, polski akcent w arbitrażu inwestycyjnym. Oto fragment wyroku w jedynej chyba sprawie, w której powodem była spółka polska, Cementownia Nowa Huta S.A. przeciwko Republice Turcji (ICSID Case No. ARB(AF)/06/2).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Na razie bardziej przejrzałem 2gi raport, ale już zapowiada się ciekawie, skoncentrowany ogień krytyki...
OdpowiedzUsuńNb. parę miesięcy temu na UW odbyła się międzynarodowa konferencja o arbitrażu, ale sportowym. Ewentualne upodobnienie się do inwestycyjnego niektórzy prelegenci przywoływali jako zło :)
Automatycznie nasuwa się pytanie: A jak to wygląda w zwykłych sądach?
OdpowiedzUsuńniestety nie wiem popytam sprawdzonych prawnikow;)
OdpowiedzUsuńUdało mi się w końcu znaleźc czas by przeczytać cały "Profiting from Injustice". Choć na mój gust raport momentami jest przegadany, to faktycznie była to ciekawa lektura, do tego w dobrym angielskim. Dziękuję za polecenie.
OdpowiedzUsuń